Ciekawostki z Filipin - Urodziny
Tak dla zmiany napiszę wam dziś coś na temat zwyczajów na Filipinach, a mianowicie ciekawostki z Filipin czyli jak wyglądają tu urodziny, jak się je celebruje. Tego dnia musieliśmy wstać o czwartej rano, to nic strasznego tutaj, przeciętnie budzimy się koło piątej, gdyż im później tym cieplej na zewnątrz. A fakt, że mieszkamy zaraz pod blaszanym dachem powoduje, że w południe mamy w pokoju darmową saunę. Ale do rzeczy, wyzbieraliśmy się na piąta do miejsca spotkania, które było położone od nas około 15 min spacerkiem z buta. Tam czekała już na nas część znajomych. Troszkę pokropywało, zastanawialiśmy się chwilę, czy nas nie zmoczy w drodze, jednak po chwili jakoś te chmury się rozgoniły i zaświeciło słoneczko. Zapakowaliśmy się wszyscy na pakę, tak właśnie tu podróżuje większość, gdzie da się przyczepić, zahaczyć tam jest możliwy transport :) Starsi i rodzice solenizantki zasiedli w fotelach wygodnie. Dwie godziny i największa fala śmiechu jaką można sobie wyobrazić. Czasem tylko wiatr był za mocny, gdy kierowca znajdując prosty odcinek drogi przyspieszał do 130 km/h, powiem wam pierwszy raz jechałem na pace z taką prędkością :) Musicie spróbować !!!
Ciekawostki z Filipin - urodziny, poranne ziewanie |
Jak już pisałem, wyruszyliśmy wcześnie, więc mogłem sobie ziewać ile chciałem :)
Drogi na Filipinach są w większości zrobione z betonu, coś jak amerykański styl, lub jak ktoś nie był ( jak ja ) to przypomina mi to tą starą drogę z Bytomia do Wrocławia, ta właśnie z takich płyt betonowych, zwana poniemiecką. Przed samym Wrocławiem była ładnie wyszlifowana i jechało się jak po stole. Czasem od deszczu, czy trzęsienia ziemi robi się deczko nierówna, ale powiem wam, że są w lepszym stanie niż te polskie, gdzie dziura na dziurze a na nich łatka z dziurka :) No, tak ja wspominam polskie drogi, może po latach się zmieniło, nie wiem nie oceniam, mówię tylko jak ja to pamiętam.
Gdy dotarliśmy na miejsce, nasze drogi skierowały się w dwóch kierunkach, jeden ten z większą kolejką do ubikacji, reszta udała się prosto do kuchni. W pokazie zdjęć zobaczycie jak piękna jest ta wyspa, te góry, wulkan, wodospady... krajobrazy zapychające dech w piersiach.
Przygotowania do celebracji urodzin - kuchnia |
Urodziny na plaży |
Czasem wygląda to tak:
- Can you bring the plate ?
- dla czego ja ?
- śmiech na sali
Wiele takich przykładów mógłbym tutaj przytoczyć. Ja staram się uczyć Visaya, czyli tutejszego języka, jednak idzie mi to bardzo opornie, Filipińczycy jakoś uczą się szybciej.
Następnego ranka udaliśmy się do chyba jednego z najpiękniejszych wodospadów jakie w życiu widziałem, ale o tym napiszę już w następnym poście.
Na podsumowanie, chciałbym wam powiedzieć, że słynne powiedzonko " it's more fun in the Philippines " nie wzięło się z powietrza. Po roku czasu, nauczyłem się korzystać z życia w inny sposób niż ten, który nabyłem w Europie. Tu czas biegnie innym torem, czasem wydaje się jak by tygodniami stał w miejscu, a przecież tyle rzeczy się dookoła dzieje. Poza tym, Filipińczycy żyją bardziej Tu i Teraz, bez zbędnego planowania czegoś co i tak kilka razy się zmieni, zanim dojdzie do skutku. Można przy nich nauczyć się wyluzować, odstresować, uśmiechać i żyć pełnią życia.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
1 Komentarze
:)
OdpowiedzUsuń